
Dotarłem na miejsce późnym wieczorem. Oczywiście zaparkować nie było nawet gdzie. Po chwili, znajduje miejsce na tyłach dworca głównego. Może nie być łatwo. Za przekroczenie czasu parkowania, kara umowna: 1000 zł. Ryzykuję i idę za „szalikowcami” Po chwili widać niezliczone ilości policji i samych protestujących. Cały pochód rusza z wolna przez centrum Wrocławia. Co jakiś czas pojawiają się gróbki kibiców z dość ostrymi hasłami na ustach. Ochrona pochodu, zaraz przywołuje ich do porządku. W zasadzie nic się nie wydarzyło na miarę tego typu imprezy, która odbyła się w Warszawie.
Już pod koniec marszu, zaczepił mnie pan w wieku około 60 lat . Zapytał czy widziałem tego z telewizji? Odpowiedziałem, ze tak i zaraz zadałem pytanie co z nim? Z ust pana, popłynęła rzeka inwektyw… poszedłem dalej, wraz z pochodem.